Ekwador to jedno z najpiękniejszych miejsc Ameryki Południowej. Stosunkowo mało znany kraj w porównaniu z takimi hegemonami kontynentu jak Argentyna, Chile czy Brazylia, niemniej położenie geograficzne w dorzeczu Rio Napo (dopływu Amazonki), graniczącym z majestatycznymi Andami z piękną stolicą Quito - mieście pełnym architektury z czasów kolonialnych, przez portową metropolię Guayaquil, a kończąc na oddalonych 1000 km na zachód od wybrzeża Ameryki Płd., położonych na samym równiku słynnych wyspach Galápagos czynią z niego prawdziwą perełkę w skali światowej dla globtroterów, miłośników przyrody, fanów historii, architektury i Ameryki Płd.
W czasach prekolumbijskich tereny Ekwadoru były zamieszkiwane przez liczne plemiona indiańskie, które kilkadziesiąt lat przed przybyciem Hiszpanów znalazły się w granicach państwa Inków. W 1531 r. do Ekwadoru przybył Francisco Pizarro oraz Diego de Almagro. Podstępem i sprytem Hiszpanie dysponujący 35 jeźdźcami pokonali Inków w bitwie pod Cajamarką (dzisiaj Peru), uwięzili ich przywódcę Atahualpę, wkrótce też opanowali stolicę Inków - Cusco. Z Ekwadorem poszło dużo łatwiej. Podwładny Pizarro - de Belalcazar mając do dyspozycji 140 osób i kilka koni opanował w kolejnych latach tereny obecnego Ekwadoru, zakładając przy tym miasta Quito i Guayaquil (wraz z Francisco de Orellaną i de Almagro). Ekwador był częścią Wicekrólestwa Peru, a następnie Nowej Granady, oczywiście kontrolowanych przez Hiszpanów. Guayaquil w czasach imperium hiszpańskiego był najważniejszym portem Ameryki Płd. z rozwiniętym przemysłem budowy okrętów. XVIII w. to upadek gospodarczy kraju oraz przepędzenie Jezuitów z tych terenów dekretem króla Karola III. Jezuici eksplorowali też jako pierwsi tereny dżungli amazońskiej, organizując pierwsze wyprawy w dół rzeki Napo aż do ujścia Amazonki. Największą ekspedycją kierował o.Acuña, którą opisał w dziele "NuevoDescubrimiento del gran rio de las Amazonas". Warto przepłynąć przynajmniej częścią tych absolutnie dziewiczych terenów. Wrażenia są niesamowite, a atrakcji z interakcją ze skorpionami i nieświadomą kąpielą z piranhaminie przebije nic. Myślę też, że to jedna z niewielu okazji, by móc zobaczyć te tereny oczami hiszpańskich konkwistadorów, gdyż niewiele się tam przez ostatnie 500 lat zmieniło. Jezuici tworzyli liczne misje nad rzeką Napo, wiele z nich można zobaczyć i dzisiaj.
Inwazja Napoleona na Hiszpanię w 1808 r. stanowiła początek ruchów niepodległościowych Ameryki Płd. Wcześniej na terenach Ekwadoru dochodziło do licznych powstań Indian, pracujących w kopalniach i na roli w warunkach niewolniczych. Druga połowa XVIII w. to też pierwsze próby uniezależnienia się Quito od władzy hiszpańskiej wśród Kreoli. Po przejęciu tronu Hiszpanii przez brata Napoleona Józefa grupa mieszkańców Quito lojalnych wobec obalonego przez Napoleona byłego króla Hiszpanii przejęła władzę od dotychczasowych władz oskarżając ich o lojalność wobec Józefa Bonaparte. Była to chyba pierwsza rewolta przeciwko Hiszpanom w Ameryce Płd., paradoksalnie jako wyraz lojalności wobec hiszpańskiego króla. Już w 1809 r. proklamowana została po raz pierwszy niepodległość, której nie udało się utrzymać. Kolejne rewolty miały miejsce w następnych latach. W 1820 r. niepodległość ogłosiło Guayaquil. Było to możliwe wtedy, gdy cały kontynent ogarnięty był ruchem niepodległościowym organizowanym przez 2 armie: na północy przez Simona Bolivara, a na południu kontynentu przez Argentyńczyka José de San Martina. Obydwaj legendarni dowódcy zdecydowali się wysłać swojego przedstawiciela porucznika Sucre do Guayaquil, który z ich pomocą nie tylko obronił miasto, ale też wyzwolił Quito w bitwie podPichinchą (1822), w których pokonane zostały wojska lojalistów. Ekwador staje się w ten sposób częścią Wielkiej Kolumbii (z dzisiejszą Wenezuelą i Kolumbią), a po jej rozpadzie w 1830 r. ogłasza niepodległość, a gen. Flores zostaje pierwszym jego prezydentem. Kolejne lata niepodległego już kraju to chaos, defraudacje pieniędzy publicznych, pucze militarne, przewroty, zamachy stanu, czyli wszystko to, co rozumiemy poprzez latynizację sytuacji politycznej. Ekwador zdominowany został przez rywalizację dwóch regionów: Quito (konserwatyści, ultrakatolicy, w większości posiadacze ziemscy) i Guayaquil (liberałowie, związani z handlem i przemysłem). Liberałowie znieśli w czasie swoich rządów niewolnictwo, wprowadzili bezpłatne szkolnictwo, wygnali z kraju Jezuitów, natomiast konserwatyści ustanowili konstytucję, która przyznawała prawa polityczne wyłącznie katolikom. Pod koniec XIX w. doszło do regularnej wojny domowej, którą rozstrzygnęli na swoją korzyść liberałowie, pozostając przy władzy aż do końca II Wojny Światowej. Nie oznaczało to żadnej stabilizacji politycznej, gdyż w dekadzie 1931-1940 krajem rządziło aż 18 prezydentów, z których oczywiście żaden nie dotrwał do końca kadencji. To chyba niechlubny rekord świata.
Otwarcie Kanału Panamskiego miało pozytywny wpływ na gospodarkę Ekwadoru, a zwłaszcza na wymianę handlową z zagranicą. W tym czasie kraj stał się największym eksporterem kakao na świecie. W międzyczasie konflikt zbrojny między Peru a Ekwadorem zakończył się utratą istotnej części Amazonii, w której odkryto ropę naftową. Lata po II Wojnie Światowej to czas względnej stabilizacji, kiedy zdarzało się nawet, że niektórzy prezydenci rządzili do końca kadencji. Okres ten skończył się usunięciem w 1963 r. przez armię urzędującego prezydenta oskarżanego o sympatie komunistyczne. Zamach stanu był najprawdopodobniej przygotowany przez CIA, która w ten sposób chciała wyeliminować rząd wspierający komunistyczną Kubę. Wojskowi rządzili krajem do 1979 r., w tym czasie nieudolnie zarządzali gospodarką, próbując wzmocnić kontrolę państwa poprzez nacjonalizację. Lata 70-te mimo tych eksperymentów uchodzą za udany okres dla kraju, gdyż w tym czasie odkryte zostały istotne pokłady ropy naftowej, a Ekwador stał się członkiem OPEC. PKB wzrósł kilkakrotnie, a dochód na mieszkańca prawie 5-krotnie. Mimo tego przychody ze sprzedaży ropy poprzez nieudolność polityków nie zbudowały trwałych podstaw rozwojowych kraju. Boom naftowy nie tylko szybko przyszedł, ale jeszcze szybciej się skończył. Uzależnienie gospodarki od cen jednego surowca okazało się zgubne już w latach 80-tych XX w., kiedy to doszło do istotnej przeceny cen ropy na świecie.
Kolejne ekipy rządowe realizowały całkowicie sprzeczne pomysły gospodarcze - od neoliberalnych po socjalistyczne. Pożyczki zagraniczne zaciągane w okresie boomu lat 70-tych skutkowały eksplozją zadłużenia. Ponadto zasoby ropy nie okazały się tak duże, jak początkowo zakładano. Do kryzysu przyczyniły się też drastyczne zmiany klimatyczne, w szczególności zjawisko oceaniczne znane jako El Niño, które polega na utrzymywaniu się wysokiej temperatury na powierzchni wody w strefie równikowej Pacyfiku, powodując suszę na przemian z ulewami (wiejące od wschodu wiatry powodują normalnie przemieszczanie na zachód ciepłych wód powierzchniowych, dlatego poziom morza w Indonezji jest 0,5m wyższy niż w Ekwadorze, El Niño powoduje zahamowanie tego procesu, czyli obniżenie się temperatury wody i wilgotności powietrza na zachodnim Pacyfiku, co powoduje katastrofalne opady w Andach i susze w Azji Płd-Wschodniej). El Niño spowodował miliardowe straty dla gospodarki, PKB w 1983 r. spadł o -3,3%, inflacja przekroczyła 50%. Doprawdy trudno jest opisać, co się działo w Ekwadorze w burzliwych latach 80-tych. Panował przede wszystkim przeogromny chaos intelektualny, społeczny i polityczny. Wygrywali kolejne wybory zarówno zwolennicy wolnego rynku, próbujący zwalczać terroryzm i przemyt narkotyków, jak również populiści obiecujący rozdawnictwo pieniędzy publicznych i reformy społeczne. Jeden z takich został nawet odsunięty od władzy przez Kongres z powodu "mentalnej niekompetencji".
Wreszcie w 1998 r. kraj przyjął nową konstytucję, która na nowo definiowała model polityczny. Na fali zmian prezydentem został wybrany chrześcijański demokrata i były burmistrz Quito Jamil Mahuad. Od razu musiał się on zmierzyć ze skutkami kryzysu azjatyckiego, który bardzo dotknął też gospodarkę Ekwadoru (dewaluacja waluty, duży spadek cen ropy, konieczne 6-krotne podwyżki cen prądu, transportu publicznegoetc). Rząd przygotował plan prywatyzacji kilku kluczowych sektorów gospodarczych (ropa, energetyka, telekomunikacja, porty morskie, lotniska, koleje, poczta), podniósł VAT, zlikwidował dotacje dla gazu, paliw i prądu. Wywołało to falę protestów społecznych (strajki, demonstracje uliczne), czemu trudno się dziwić, gdyż sytuacja społeczna stawała się coraz bardziej krytyczna: bezrobocie sięgało 50% (!), 60% ludności żyło poniżej granicy ubóstwa, urzędnicy publiczni nie mieli wypłacanych pensji. Lont do beczki prochu zapalił sam Mahuad, zastępując walutę narodową dolarem amerykańskim. Przyjrzyjmy się zatem tej decyzji ówczesnego ekwadorskiego prezydenta, jaki miała ona wpływ na sytuację kraju i jego gospodarkę.
Ekwador jest jednym z trzech państw Ameryki Południowej (obok Panamy i Salwadoru), który zrezygnował z własnej waluty na rzecz dolara amerykańskiego (USD). Po przyjęciu nowej waluty gospodarka Ekwadoru przeszła znaczną transformację, co miało swoje implikacje w sferze społeczno-politycznej. Wydaje się, że lata, które minęły od zmiany reżimu kursowego, to odpowiedni czas, by rozstrzygnąć „opłacalność” przeprowadzonej reformy. Ekwador był drugim krajem w Ameryce Łacińskiej, który zmienił oficjalny środek płatniczy na dolara amerykańskiego w 2000 r. (Panama wprowadziła dolara w 1994 r., a Salwador w 2001 r.).
Teoria ekonomii wyróżnia trzy podstawowe motywy, którymi kierują się władze, podejmując decyzje o przyjęciu waluty innego kraju. Pierwszy z nich nawiązuje do teorii optymalnego obszaru walutowego (OCA - optimal currency area), a zatem takiego, w którym obowiązywanie wspólnej waluty nie zmniejsza dobrobytu państw tworzących obszar. W 1999 r. za teorię OCA Robert Mundell dostał nagrodę Nobla. Po raz pierwszy Mundell, uchodzący też za ojca strefy euro, użył terminu OCA już w 1961 r., wskazał on wtedy, że obszar walutowy może obejmować region niepokrywający się z granicami geograficznymi poszczególnych krajów. Definiując warunki tworzenia OCA, Mundell podkreślił kluczową rolę mobilności czynników produkcji, w tym w szczególności pracy. Tłumacząc ideę OCA, podkreślał on, że reżim kursowy obowiązujący w danym regionie nie jest odpowiedni, jeśli wpływa na wzrost poziomu bezrobocia w jednej z jego części lub jeśli z tego powodu inna część zmuszona jest do akceptacji wyższego poziomu inflacji, która ma przeciwdziałać spadkowi zatrudnienia. Gdy na danym obszarze występuje przesunięcie popytu na produkty pochodzące z regionu A w kierunku dóbr z regionu B, a poziom cen i płac jest stały, powstaje presja inflacyjna w regionie B oraz wzrost poziomu bezrobocia w regionie A. Jeśli obszary te posiadają sztywny kurs walutowy wymagana jest implementacja mechanizmu dostosowawczego, pozwalającego na przywrócenie równowagi. Mundell podkreślał rolę mobilnej siły roboczej przyczyniającejsię do przywrócenia równowagi bilansu płatniczego. W przypadku wysokiego poziomumobilności pracy czynnik ten migruje z regionu A do regionu B, co redukuje bezrobocie oraz presję inflacyjną, a posiadanie odmiennych kursów wymiany nie jest konieczne, gdyż wspólna polityka monetarna satysfakcjonuje obydwie strony. Mundell twierdził, że w warunkach wysokiego poziomu mobilności siły roboczej wewnątrz regionu powinien obowiązywać sztywny kurs wymiany w obrębie obszaru oraz płynny kurs w relacji z pozostałymi krajami. Ponadto podkreślał on też znaczenie elastyczności cen oraz płac, stanowiących mechanizm stabilizujący szoki popytowe, których obecność w gospodarce, podobnie jak mobilność siły roboczej,powoduje, że wprowadzanie zmian w kursie wymiany nie jest konieczne.
Teoretyczne wyjaśnienie zmiany reżimu kursowego nie znalazło zastosowania w relacjach Ekwadoru z USA. Wprowadzone przez Mundella kryterium mobilności siły roboczej nie było spełnione, ponieważ w latach 1990–1999 jedynie 0,7% obywateli Ekwadoru uzyskało pozwolenie na stały pobyt w USA (2010 Yearbook of Immigration Statistics oraz World Bank). Szacunkowe dane wskazują, że w USA w 2000 r. mieszkało 323 tys. Ekwadorczyków, co stanowiło ok. 2,6% populacji, włączając nielegalnych imigrantów, przy czym byli to nie tylko obywatele podejmujący pracę (statystyki obejmują dzieci, osoby starsze czy studentów). Ponadto gospodarka oraz eksport Ekwadoru nie były i nadal nie są zdywersyfikowane, o czym świadczył fakt, że w 2000 r. 43,5% wszystkich sprzedawanych za granicę produktów stanowiły paliwa, a niespełna 17% banany (www. ecuadorexports.com/foreign.htm). Ekwador i USA charakteryzował relatywnie niski wolumen wymiany handlowej pomiędzy nimi oraz niski poziom korelacji cykliczności ich gospodarek, który pod koniec lat 90-tych XX w. wynosił około 40% wobec ponad 60% w1984 r. Zdefiniowane w toku ewolucji teorii OCA warunki dotyczące zmienności kursów walutowych, poziomu inflacji oraz integracji rynków finansowych również nie zostały spełnione. Wysoki poziom inflacji w Ekwadorze oraz brak integracji rynków finansowych powodowały, że powiązania między Ekwadorem, a USA w ramach rynku walutowego, kapitałowego i kredytowego nie były silne. Jak widać zatem Ekwador był daleki od spełnienia warunków optymalnego obszaru walutowego, co musiało mieć swoje konsekwencje.
Jednocześnie od końca lat 80-tych XX w. postępowała pośrednia dolaryzacja gospodarki Ekwadoru, która początkowo charakteryzowała się małą dynamiką, jednak w drugiej połowie lat 90-tych zdecydowanie przyspieszyła. W latach 1989-1999 udział depozytów dolarowych w ekwadorskim systemie bankowym wzrósł trzykrotnie. Pozostałe wskaźniki charakteryzowały się jeszcze większą dynamiką, wartość udzielonych pożyczek wzrosła aż 35-krotnie. Rok przed oficjalnym wprowadzeniem dolara struktura walutowa wskaźników pokazywała, że jest on wykorzystywany na równi z krajowym sucre. Wobec powyższych danych można uznać, że semi-dolaryzacja gospodarki była powodem, dla którego ostatecznie podjęto decyzję o zmianie oficjalnego środka płatniczego w Ekwadorze. Jednak dane dotyczące struktury walut w innych krajach Ameryki Południowej wskazują, że również one powinny wprowadzić dolara, co oznacza, że musiała wystąpić inna przyczyna, która ostatecznie przesądziła o konieczności implementacji nowego reżimu kursowego. Otóż w latach 1998-2000 doszło do znacznej deprecjacji ekwadorskiego sucre wobec USD, gdyż jego wartość spadła pięciokrotnie. Spadkowiwartości sucre towarzyszyło dwupunktowe spowolnienie gospodarcze w 1998 r. Rok później po raz pierwszy od ponad dekady Ekwador zanotował ujemną dynamikę PKB, a wartość wytworzonych towarów i usług spadła o 6 punktów proc. (dane Banku Światowego).
Wszystkie trzy zaprezentowane powyżej motywy częściowo tłumaczą zmianę reżimu kursowego, jednak żaden z nich nie wskazuje jednoznacznie, czym kierowały się władze Ekwadoru, podejmując decyzję o rezygnacji z waluty narodowej. Ponadto wymienione argumenty dotyczą również innych krajów Ameryki Południowej – Peru, Brazylii czy Argentyny, które ostatecznie zdecydowały się utrzymać swoje waluty narodowe. W literaturze najczęściej
wskazywanym argumentem rezygnacji z waluty krajowej jest „kryzys” waluty krajowej. Za główną przyczynę deprecjacji sucre uważa się napływ krótkoterminowych inwestycji portfelowych, powodujących wzrost poziomu inflacji. Według innej teorii zwiększony napływ inwestycji bezpośrednich ogranicza swobodę prowadzonej polityki kursowej, zwiększając tym samym ryzyko inwestycyjne w danym kraju, co z kolei prowadzi do zachwiania stabilnościmakroekonomicznej.
Gospodarka Ekwadoru jest uzależniona od eksportu artykułów rolnych (takich jak banany, kakao czy krewetki) oraz – po odkryciu złóż w latach 70-tych XX w. – ropy naftowej. W czasach, gdy ceny ropy rosły, wpływy do budżetu państwa były stabilne i stosunkowo wysokie, co pozwalało ówczesnymwładzom modernizować kraj. Załamanie cen ropy w latach 80-tych XX w. doprowadziło jednak do zwiększenia zadłużania państwa, wzrostu inflacji oraz osłabienia konkurencyjności ekwadorskiego przemysłu. Z powodu pogłębiającego się kryzysu władze podjęły decyzję o dewaluacji sucre w celu ograniczenia długu krajowego oraz zwiększenia konkurencyjności cenowejproduktów krajowych na rynkach zagranicznych.
Polityczny aspekt kryzysu ujawnił się w 1997 r., kiedy doszło do zdymisjonowania przez parlament populistycznego prezydenta Bucarama. Odnotowano wówczas spadek cen ropy spowodowany kryzysem bankowym w Azji (1997-1998). W czasie rządów tymczasowego następcy Bucarama ceny ropy na rynkach światowych po raz kolejny spadły, a kryzys ekonomiczny rozprzestrzeniał się na inne kraje Ameryki Płd., co dodatkowo osłabiło ekwadorskągospodarkę. W rezultacie Ekwador ogarnęła hiperinflacja, dochodzącą do 100% w 2000 r., rząd zaprzestał obsługiwania długu zagranicznego, a na skutek ucieczki od własnej waluty i deponowania oszczędności w dolarach doszło do załamania systemu bankowego. W tym okresie nasiliła się fala semi-dolaryzacji, która nakłoniła urzędującego prezydenta Jamila Mahuada do zgłoszenia projektu oficjalnego zastąpienia krajowegosucre dolarem. Propozycja ta została jednak skrytykowana, a niezadowolenie obywateli doprowadziło do fali protestów, które zakończyły się dymisją prezydenta i przejęciem władzy przez jego zastępcę – Gustavo Noboa. Pomimo dymisji pomysłodawcy dolaryzacja okazała się jedynym rozwiązaniem dla kompletnie już rozchwianej gospodarki. Wiosną 2000 r. rząd rozpoczął program wymiany waluty krajowej na dolara po stałym kursie 25 tys. sucre, a już w grudniu tego samego roku sucre całkowicie zniknął z obiegu. Od tego czasu Bank Centralny Ekwadoru ma prawo emitować jedynie monety o wartości pensa, 5, 10, 25 oraz 50 centów. Powodem zmiany reżimu kursowego była głównie nadzieja na zatrzymanieinflacji, ponieważ z chwilą wprowadzenia dolara władze monetarne przestały być odpowiedzialne za podaż pieniądza. Dolaryzacja miała być również sposobem na zatrzymanie pogłębiającego się kryzysu systemu finansowego oraz stabilizację sytuacji ekonomicznej. Reforma miała zapewnić ukształtowanie nowej polityki gospodarczej, dzięki której inwestorzy zagraniczni nie będą obawiali się, że rząd w przyszłości mógłby podjąć decyzję o dewaluacji.
Z chwilą wprowadzenia dolara sytuacja makroekonomiczna państwa zaczęła się stabilizować. Od 2001 r. Ekwador zwiększył wykorzystanie pożyczek udzielanych przez MFW, jednak pomoc udzielana przez fundusz wiązała się zkoniecznością spełnienia określonych warunków. Fundusz zażądał, by ceny gazu wykorzystywanego w gospodarstwach domowych, a także ceny paliw i prądu zostały podniesione do poziomu obowiązującego na rynkach międzynarodowych. Rząd musiał również zaprzestać kontrolowania cen podstawowych produktów żywnościowych. Uwolnienie cen, choć pozytywne z makroekonomicznego punktu widzenia, uderzyło w najuboższą grupę społeczną, dla której oznaczało obniżenie dochodów realnych.
Konieczne było przeprowadzenie w sektorze publicznym reform, zwiększających przychodybudżetowe oraz ograniczających wydatki. W tym celu podniesiono stawkę VAT z 10% do 12%, zredukowano zatrudnienie w jednostkach państwowych, a wynagrodzenia pracowników pozostających na stanowiskach obniżono o połowę. Dodatkowym warunkiem była prywatyzacjaniektórych sektorów gospodarki,rząd Ekwadoru sprzedał prywatnym inwestorom m.in. system wodociągowy i kanalizacyjny, a także prawa do budowy i eksploatacji ropociągów. Sprzedaż praw do eksploatacji zasobów ropy naftowej była uważana przez społeczeństwo za wyzbywanie się przezpaństwo największego bogactwa naturalnego, co zostało bezwzględnie wykorzystane w kolejnych latach przez lewicowych populistów.
Dolaryzacja gospodarki Ekwadoru z pewnością przyczyniła się do stabilizacji makroekonomicznej, co potwierdzały takie wskaźniki, jak inflacja CPI, która po wprowadzeniu dolara ukształtowała się na niskim, zbliżonym do wartości innych państw regionu, poziomie. Opanowanie inflacji uznawane było za najważniejszy i najbardziej widoczny skutek wprowadzenia dolara. PKB na mieszkańca wzrósł w pierwszej dekadzie nowego tysiąclecia ponad dwukrotnie i w 2009 r. wyniósł 4200 USD, a średnioroczna dynamika PKB od momentu wprowadzenia dolara do 2009 r. wyniosła 4,5%. Należy jednak zwrócić uwagę, że poprawa sytuacji makroekonomicznej Ekwadoru, w tym przede wszystkim coraz większe wpływy do budżetu państwa, wynikały w tym okresie z rosnących cen ropy naftowej, której eksport stanowi podstawę gospodarki. W 2000 r. baryłka ropy wyceniana była na nieco ponad 20 USD, podczas gdy w czerwcu 2011 r. jej wartość osiągnęła 100 USD. Po 2000 r. znacznie zwiększył się napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych, co było związane z wymogami MFW dotyczącymi prywatyzacji niektórych sektorów gospodarki. Największy strumień inwestycji trafiał jednak do przemysłu naftowego, gdzie lokowany był kapitał amerykański i europejski, a sektor rolniczy oraz małe i średnie przedsiębiorstwa nadal cierpiały na niedobory kapitału.
Zmiana reżimu kursowego nie rozwiązała oczywiście wszystkich problemów, z jakimi borykała się gospodarka Ekwadoru. W kraju nadal utrzymywała się wysoka stopa bezrobocia oraz rozwarstwienie społeczne. Jednym ze wskaźników ilustrujących poprawę sytuacji obywateli jest zmiana wysokości przeciętnego wynagrodzenia. Dziesięć lat po zmianie reżimu kursowego wysokość średniej pensji wzrosła jedynie o 30 USD (w ujęciu realnym), co oznacza, że przeciętne wynagrodzenie pozostawało na niezwykle niskim poziomie. Mimo, że poziom stóp procentowych istotnie zmniejszył się po zmianie reżimu kursowego, to jeszcze w 2011 r. wynosiło ono 12% (spadek z 40% w 1999 r.). Poziom stóp procentowych w Ekwadorze jest skorelowany z oprocentowaniem na rynku amerykańskim, a różnicaw wysokościach oprocentowania wynika z ryzyka inwestycyjnego oraz struktury kosztów na rynku finansowym. Wprowadzenie dolara spowodowało znaczne obniżenie kosztu kredytu, jednak stopy procentowe nadal są zbyt wysokie, by zaciągać kredyt w celu finansowania inwestycji w sektorze rolniczym oraz w małych przedsiębiorstwach. Oprócz pozytywnych skutków (napływ zagranicznych inwestycji bezpośrednich, stabilizacji inflacji, przyspieszenie tempa rozwoju gospodarczego) wprowadzenie dolara ograniczyło koszty transakcyjne, wyeliminowało ryzyko kursowe (szczególnie istotne w przypadku kraju, którego podstawę gospodarki stanowi wydobycie i eksport ropy naftowej) oraz zwiększyło stabilność monetarną (naturalna ochrona przed kryzysami walutowymi i atakami spekulantów na walutę krajową, co było jedną z przyczyn niedawnego kryzysu walutowego krajów Azji Płd.-Wschodniej (1997).
Mahuad został obalony wkrótce po wprowadzeniu dolara w 2000 r., a nowym prezydentem został członek junty wojskowej, która obaliła jego tymczasowego następcę - Lucio Gutiérrez. Swoje urzędowanie zaczął on od niekonstytucyjnego rozwiązania Sądu Najwyższego oraz nominacji nowych sędziów. J. Kaczyński musiał przestudiować przypadek kilku krajów Ameryki Łacińskiej, w tym w szczególności Ekwadoru, kiedy rozpoczął podobną akcję przeciwko Trybunałowi Konstytucyjnemu w Polsce. Na niewiele to się zdało, afery korupcyjne wywróciły misterne plany Gutiérreza i doprowadziły do jego usunięcia z urzędu.
Nowe wybory wygrał w 2007 r. zadeklarowany lewicowiec Rafael Correa, zwolennik Hugo Chaveza, kolejna charyzmatyczna postać Ameryki Łacińskiej. Na początku swojego urzędowania nowy prezydent ogłosił kilka dobrze brzmiących awanturniczych haseł jako celów swojej polityki. M.in. stwierdził bez żadnych uzgodnień z wierzycielami, że Ekwador spłaci tylko 40% swojego zadłużenia, bo zaciągnięte zostało ono nielegalnie przez juntę wojskową (chyba był on trochę na bakier z logiką, gdyż jeśli dług zaciągnięty został nielegalnie, to nie powinien być spłacony w 100%), zagroził zerwaniem współpracy z MFW i Bankiem Światowym (wydalił z Ekwadoru jego przedstawiciela), w końcu ogłosił moratorium spłaty zadłużenia, które nazwał bezprawnym. Były też i inne "rarytasy" mniejszej rangi, podobne do rezerwuaru retorycznego Hugo Chaveza z Wenezueli, którego uznawał za swojego mistrza. Miał też Correa trochę szczęścia. Mimo kryzysu energetycznego, który doprowadził do ograniczeń w dostawach prądu w ciągu trzech kadencji urzędowania Correi (co samo w sobie jest już ewenementem jak na ekwadorskie stosunki) ubóstwo w kraju spadło do 22,5% (z 36,7% na początku kadencji), indeks Gini spadł z 0.55 do 0.47, a PKB na mieszkańca wzrósł o rachityczne 1,5%, ale to i tak 2 razy więcej niż we wcześniejszych 2 dekadach. Correaustabilizował sytuację gospodarczą głównie dzięki boomowi na rynku surowców, wykorzystując gigantyczne zapotrzebowanie gospodarki chińskiej. Jednocześnie z Chin Ekwador uzyskał nowe kredyty, nie obarczone ostrymi warunkami, co jest standardem w międzynarodowych instytucjach finansowych. Z pomocą pieniędzy chińskich Correafinansował programy społeczne, polepszające standard życia swoich obywateli, ale jednocześnie zadłużając kraj. W latach 2005-2014 chińskie banki pożyczyły Ekwadorowi 11 mld. $, ponadto Chiny udzieliły w 2015 r. dodatkowej megapożyczki na 7,5 mld $, która miała pokryć dziurę w budżecie po spadku cen ropy na rynkach światowych. Już po przejęciu władzy w 2017 r. nowy prezydent Moreno odkrył, że pożyczka chińska zabezpieczona została 3-letnimi dostawami ropy do Chin. Analitycy powątpiewają, czy Ekwador będzie kiedykolwiek w stanie spłacić swoje zobowiązania, po pierwsze dlatego, że ceny ropy nadal spadały, a po drugie siła dolara ma negatywny wpływ na globalną konkurencyjność kraju, który przypomnijmy zdolaryzował swoją gospodarkę.
Z powodu ponownego kryzysu gospodarczego w 2014 r. Correa nie zdecydował się ubiegać o czwarty mandat (w międzyczasie zniósł maksymalny limit ograniczający sprawowanie urzędu prezydenta). Zapowiedzi podwyżek podatków i oszczędności budżetowych wywołały falę protestów przeciwko urzędującemu prezydentowi. Jego następcą został Lenin (imię oczywiście nieprzypadkowe) Moreno, który wówczas wydawał się być lojalny wobec swojego poprzednika i zapowiadał kontynuowanie wdrożenia w kraju socjalizmu XXI w. (podobnie jak w Wenezueli). Okazało się jednak, że Moreno zaraz po swoim zaprzysiężeniu zaczął dystansować się od poprzednika, zapowiadając de-correaizację. Politycznie przesunął Ekwador w kierunku politycznego centrum, wobec Correi wysunął wiele zarzutów prokuratorskich o charakterze korupcyjnym. Zadłużony po uszy kraj w ciągu ostatniej kadencji Correi zwiększył swój dług pięciokrotnie (!) do 64 mld $, wydano też większość rezerw banku centralnego, gospodarka przypominała piramidę finansową. Moreno musiał zareagować adekwatnie: obniżył wydatki budżetowe, zredukował subwencje dla paliw, zlikwidował wiele instytucji publicznych pochłaniających olbrzymie środki budżetowe. Wrócił też do rozmów z MFW, uzyskując promesę pożyczki stabilizacyjnej na ponad 4 mld $, jak nietrudno się domyśleć pożyczka obwarowanazostała całym pakietem warunków zawieszających. "El Paquetazo" zawierało likwidację wszystkich subwencji paliwowych, likwidację części ceł importowych, ale także obniżkę pensji i wielu dodatków pracowników służby publicznej. W październiku 2019 r. doszło do masowych i krwawych protestów ulicznych (podobnie zresztą, jak w wielu innych krajach kontynentu, przede wszystkim w Chile). Moreno zmuszony został przenieść siedzibę swojego rządu z Quito do Guayaquil. Posypały się podejrzenia o ich organizowaniu przez byłego prezydenta popieranego przez Maduro, zamknięta została eksploatacja części pól naftowych, demonstranci opanowali też media publiczne. Demonstranci blokowali wiele dróg w kraju, przez moment opanowali nawet gmach parlamentu. W końcu osiągnięto porozumienie z demonstrującymi, a Moreno wycofał się z planu podwyżek cen paliw.
Rok 2020 to gigantyczny kryzys wywołany pandemią koronawirusa. Kraj praktycznie przestał funkcjonować, na ulicach Guayaquil były przez całe dnie trupy zmarłych, których władze nie były w stanie uprzątać. Te straszne obrazy obiegły media na całym świecie, świadczą o dysfunkcjonalności państwa, które w momentach kryzysowych nie jest w stanie zapewnić swoim obywatelom nawet podstawowego bezpieczeństwa. Do tego doprowadzili dzielni politycy, którzy nie potrafili zdefiniować jakiejkolwiek przemyślanej i bezpiecznej strategii rozwojowej w okresie 200 lat niepodległego bytu. Populizm latynoski na przykładzie Ekwadoru jest dobrym przykładem dla wielu innych krajów na świecie kierujących się pustosłowiem i zaklęciami swoich polityków, do czego doprowadzić może uleganie iluzjom zwykłych demagogów.
Ekwador, czerpiący zyski z eksportu ropy, odczuwał skutki spadku jej ceny na światowych rynkach jeszcze przed wybuchem pandemii koronawirusa. W wyniku pandemii sytuacja gospodarcza kraju jeszcze się pogorszyła. W 2021 r. ponad 1/3 mieszkańców 17-milionowego kraju dotknięta była ubóstwem. W tym samym roku ustępujący prezydent Lenin Moreno, nie ubiegał się o reelekcję, gdyż byłby bez szans. Wdrożył on wprawdzie program bolesnych cięć w wydatkach w ramach porozumienia z MFW, nie był jednak w stanie doprowadzić do odbicia gospodarki kraju. Jego następcą został Guillermo Lasso. Jego kadencja trwała jednak bardzo krótko, gdyż po zabójstwie kandydata na prezydenta Fernando Villavicencio zmuszony został ogłosić stan wyjątkowy i przedterminowe wybory. Villavicencio został zastrzelony na wiecu wyborczym w Quito, przez wiele lat pracował jako dziennikarz śledczy, zajmował się ujawnianiem korupcji na szczytach władzy w okresie, kiedy prezydentem był Correa. Był wtedy zastraszany przez „nieznanych sprawców” i musiał schronić się w dżungli. Po wiecu w Quito wybuchła ogólna strzelanina, a główny podejrzany o zabójstwo polityka zmarł na skutek obrażeń.
Co zatem przyczyniło się do tego, że spokojny dotąd Ekwador nagle pogrążył się w chaosie? Państwo to od lat było popularnym kierunkiem turystycznym, przez wiele lat określanym mianem "wyspy pokoju" ulokowanej pomiędzy największymi światowymi producentami kokainy: Peru i Kolumbii.
Za gwałtowne pogorszenie sytuacji w Ekwadorze i eskalację przemocy odpowiedzialne jest właśnie jego położenie geograficzne. Znajdujące się w Ekwadorze porty morskie stały się bowiem kluczowymi punktami na międzynarodowych szlakach przerzutu narkotyków do USA i Europy. Ekwadorskie porty są dla przestępców atrakcyjne również z tego powodu, iż walutą narodową kraju jest amerykański dolar, co znacznie ułatwia pranie brudnych pieniędzy pochodzących z przemytu. Szybki wzrost aktywności zorganizowanej przestępczości doprowadził do rywalizacji między operującymi na terenie kraju gangami. Walcząc o kontrolę nad przemytem narkotyków organizacje te zaczęły dopuszczać się coraz liczniejszych aktów przemocy. Ekwadorskie siły bezpieczeństwa miały w efekcie coraz większe trudności z konfrontacją z gangami, brakowało im odpowiedniego wyposażenia, przeszkolenia i dowództwa. Już wcześniej zaczęło być to widoczne w ekwadorskich więzieniach, gdzie z powodu zatłoczenia dochodziło już do przypadków przejmowania zakładów karnych przez osadzonych. W ciągu zaledwie kilku lat Ekwador przeszedł metamorfozę w liczbie zabójstw. Od 2019 r. do początków 2024 r. wzrosła ona za sprawą karteli narkotykowych o niemal 800%. Od 2021 do 2024 r. liczba śmiertelnych ofiar walk między konkurującymi między sobą bandami handlarzy narkotyków przekroczyła w Ekwadorze 460 osób. Kiedy w 2017 r. Correa kończył swoją 10-letnią prezydenturę, Ekwador był drugim najbezpieczniejszym krajem w Ameryce Łacińskiej. Wskaźnik zabójstw spadł z 18 do 6 zamordowanych na 100 tys. mieszkańców. Tylko w Chile było bezpieczniej. W 2023 r. wskaźnik ten przekroczył 25, a w 2024 r. może wynieść nawet 40, co czyni z Ekwadoru najbardziej niebezpieczny kraj w regionie.
W styczniu 2024 r. nowy prezydent Ekwadoru - Daniel Noboa - zmuszony został ponownie ogłosić stan wyjątkowy. Kolejna fala chaosu i przestępstw w kraju była następstwem ucieczki z więzienia lidera gangu Los Choneros, Adolfa Maciasa Villamara, znanego jako "Fito". W zakładzie karnym Villamara przebywał od 2011 r., kiedy to został skazany na 34 lata więzienia za liczne przestępstwa, w tym morderstwa i przemyt narkotyków. Los Choneros, na którego czele stał, to potężny gang, który oskarżany był m.in. o kontrolowanie głównych więzień w Ekwadorze.
Dzień po ogłoszeniu ucieczki Villamara, prezydent Ekwadoru Noboawprowadził w państwie na 60 dni stan wyjątkowy. Uzbrojeni bandyci wdarli się nawet do studia ekwadorskiej telewizji w czasie programu nadawanego na żywo. W czasie transmisji słychać było krzyki i strzały. Noboa musiał przyznać, że w kraju trwa wewnętrzny konflikt zbrojny. Zarządzona została mobilizacja wszystkich sił zbrojnych i policji. Napastnicy, którzy wtargnęli do stacji telewizyjnej zostali wprawdzie zatrzymani, fala przemocy w Ekwadorze jednak nie ustała. Z więzień uciekło wielu przestępców, w tym Fabricio Colon Pico, domniemany przywódca gangu Los Lobos. W wyniku starć między gangami a funkcjonariuszami sił bezpieczeństwa zginęło 10 osób.
Do walk i buntów doszło również w ekwadorskich zakładach karnych. Ok. 130 strażników więziennych i innych pracowników systemu penitencjarnego było przetrzymywanych przez członków gangów jako zakładnicy. Uzbrojeni więźniowie przejęli kontrolę w co najmniej sześciu więzieniach. Pojmanych zostało również wielu funkcjonariuszy policji. Prezydent Noboa zapowiedział, że Ekwador zacznie deportować z kraju odsiadujących wyroki więzienia obcokrajowców, zwłaszcza Kolumbijczyków, by zmniejszyć przepełnienie zakładów karnych. W ciągu pierwszego tygodnia od wprowadzenia stanu wyjątkowego w Ekwadorze zatrzymanych zostało aż 329 osób. Głównie byli to członkowie organizacji przestępczych, a same gangi przez wiele kolejnych miesięcy przetrzymywały pracowników służby więziennej oraz funkcjonariuszy policji. Ulice ekwadorskich miast opustoszały, widać na nich jedynie wojsko i pojedynczych przechodniów. Wiele szkół i firm czasowo wstrzymało działalność, lub prowadziło ją wyłącznie online. Wprowadzona została godzina policyjna w całym kraju. W wielu miejscach działały zbrojne bandy, które terroryzowały ludność.
Trudno jest z dzisiejszej perspektywy zachęcać do odwiedzin tego przepięknego kraju, niemniej po zaprowadzeniu porządków i przepędzeniu bandytów trzeba to koniecznie zrobić. Kraj jest doprawdy wyjątkowy. W szczególności nie można zapomnieć o cudzie natury, jaki stanowią wyspy Galápagos, rozsławione przez Karola Darwina, który odwiedził wyspy przed sformułowaniem swojej teorii ewolucji. Archipelag charakteryzuje się wyjątkową bioróżnorodnością, leży ok. 970 km na zachód od wybrzeży Ekwadoru. Wyspy słyną z tego, że są domem długowiecznych żółwi i bardzo rzadkich legwanów. Na mnie jednak największe wrażenie wywarły niebieskonogie i czerwononogie głuptaki (piqueros a patas azules y rojas), kompletnie nie bojące się człowieka, niesamowite fregaty, pingwiny, olbrzymie żółwie słoniowe oraz legwany. Niezapomnianą atrakcją jest też nurkowanie z małymi rekinami i żółwiami. Obrazy niezapomniane na całe życie. Trudno znaleźć bardziej zróżnicowane i piękniejsze miejsce na ziemi. Rząd Ekwadoru jest świadomy odpowiedzialności za ten cud natury. W 2023 r. ogłosił domknięcie umowy, która miała zmniejszyć zadłużenie kraju i tym samym uwolnić setki milionów dolarów na sfinansowanie ochrony ekosystemów morskich wokół Wysp Galápagos (tzw. debt-for-nature deal). Podobne operacje przeprowadzano wcześniej w Belize, na Barbadosie i na Seszelach, ale ta jest największą tego typu w historii.
Debt-for-nature deal został zawarty między Ekwadorem a szwajcarskim bankiem Crédit Suisse. Porozumienie przypomina trochę refinansowanie kredytu hipotecznego z dodatkową premią, tylko w tym przypadku długiem są obligacje rządowe. Prace nad umową trwały blisko trzy lata. Szef MSZ Ekwadoru określił ją jako „historyczną” i taką, która „uwzględnia wartość przyrody”. Dodał też, że Ekwador jest „tak samo bogaty jak każdy z najbogatszych krajów świata, ale jego walutą jest bioróżnorodność”. Jak działa taka operacja? Kiedy rząd jakiegoś kraju potrzebuje gotówki, często sięga po obligacje, które emituje i sprzedaje, zadłużając się u inwestorów, a potem po czasie spłaca dług z odsetkami. Problem państw globalnego południa jest jednak taki, że niewielu inwestorów chce kupować obligacje od tych biednych, mniej stabilnych krajów. Rentowności obligacji Ekwadoru poleciały w 2023 r. na łeb z uwagi właśnie na polityczny chaos w kraju. Tak bardzo straciły na wartości, że część inwestorów, prawdopodobnie obawiając się jeszcze większych przecen, albo bankructwa kraju, skłoniło się ku temu, aby sprzedać Crédit Suisse ekwadorskie obligacje o wartości 1,6 mld. USD z haircutem, średnio po 40 centów za 1 USD. Bank ten następnie zamienił te papiery na obligacje morskie dla archipelagu Wysp Galápagos o wartości 656 mln. USD, które wykorzystał do sfinansowania pożyczki, która ma pomóc Ekwadorowi w finansowaniu ochrony przyrody. To sprawia, że ta transakcja jest największą w historii zamianą długu na ochronę przyrody. Agencja Reuters nazywa to emisją "niebieskich obligacji" i przypomina, że podobne ruchy poczyniły w poprzednich latach Belize, Barbados oraz Seszele. Jednocześnie szacuje, że Ekwador zyska 12 mln. USD rocznie na ochronę archipelagu, który jest jednym z najcenniejszych ekosystemów na świecie. Pieniądze wpływać będą także na specjalny, wieczysty fundusz ochrony Wysp Galápagos (GLF), który jest organizacją non-profit. Ma on nie tylko finansować, ale także monitorować ochronę przyrody i środowiska, a także pomóc lokalnej społeczności przejść na zrównoważony model rybołówstwa i "niebieską gospodarkę". Bo dziś największym zagrożeniem dla tego arcyciekawego archipelagu, oprócz samej zmiany klimatu i podnoszącego się poziomu oceanów, jest m.in. komercyjne, ale także po prostu nielegalne rybołówstwo, które prowadzi do przełowienia akwenów. Wyspy są pod silną presją niezrównoważonej turystyki, a ich plaże coraz częściej przypominają śmietnisko - tyle leży na nich kawałków plastiku, który przydryfował do nich z innych części świata. Fundusz GLF jest zarządzany przez 11-osobową radę dyrektorów, w której skład wchodzi pięciu ekwadorskich ministrów rządowych i sześciu przedstawicieli organizacji pozarządowych.
Działania w ochronie przyrody będą regularnie kontrolowane, zwłaszcza łodzie rybackie. Reuters wskazywał, że przyrodnicy wiążą duże nadzieje w powołanym w 2022 r. do życia morskiego korytarza ochronnego, rezerwatu pomiędzy Wyspami Galapagos a wybrzeżem Kostaryki, który liczy około 30 tys. km kw. Migrują tamtędy wieloryby, rekiny i żółwie morskie. Obligacje z datą wykupu ustaloną na 2041 r. będą miały stopę zwrotu 5,645%. Szacuje się, że łącznie do 2041 r. na ochronę przyrody Galápagos uda się wydać ponad 450 mln. USD, bo sam rząd Ekwadoru zobowiązał się wyłożyć ponad 323 mln. USD. W szczególności monitorowany ma być morski rezerwat przyrody Hermandad, powołany w 2021 r. do życia. Wg. Crédit Suisse, inwestorzy podeszli entuzjastycznie do tego posunięcia: "Restrukturyzacja oznacza, że Ekwador zaoszczędzi ponad 1 mld. USD na przyszłych odsetkach i spłatach kapitału. Starzy obligatariusze ze swojej strony unikają z kolei ryzyka większych strat. Bank rozwoju rządu USA - Eximbank - zapewnił ubezpieczenie od ryzyka politycznego" I przypomina, że świat zmaga się z kryzysem bioróżnorodności, więc jej ochrona w ekosystemach morskich to dobra wiadomość dla planety.
Niewątpliwie Ekwador przeżywa bardzo trudny okres, jeśli nie najtrudniejszy w swojej historii. Trzymam kciuki za jego przyszłość, ten kraj zasługuje na lepszą przyszłość.
Comentários